Oto przykład. W 1998 roku w wyniku fuzji firmy ubezpieczeniowej Travelers i banku Citicorp powstała Citigroup. Gdy rozważano podział władzy w nowej korporacji, jeden z topmenedżerów, Jamie Dimon, tak to skomentował: „Przygotujcie karabiny maszynowe. Dwaj współpre- zesi będą zaciekle walczyć, a ich ludzie będą się obmawiać i niszczyć”.
Miał oczywiście rację. Dwaj współprzewodniczący zarządu, Sandy Weill z Travelers i John Reed z Citicorp, kłócili się od samego początku i już po dwóch latach Weill zmusił Reeda do odejścia. Konflikt ten opisała dziennikarka Monica Langley w biografii Weilla Tearing Down the Walls.
W tym okresie Dimon, który był protegowanym Weilla, nieroztropnie postanowił nie awansować jego córki, Jessi- ki Bibliowicz, z należącego do Citigroup biura maklerskiego Smith Barney, a na dokładkę ośmielił się publicznie ją skrytykować. Dimon był bankierem, nie psychologiem, i zapewne dlatego popełnił elementarny błąd, zakładając, że w przypadku córki szefa kwalifikacje zawodowe mogą mieć większe znaczenie niż związki rodzinne.
Bibliowicz wkrótce odeszła, a Dimon włączył się w walkę o władzę toczącą się w pierwszych miesiącach działania Citigroup. Weill, wciąż wściekły z powodu zmuszenia jego córki do rezygnacji, zaczął popierać rywala Dimona i choć nie udało mu się złamać jego kariery, zdyskredytował go w oczach zarządu i zmusił do pójścia na wygnanie. Później Dimon został szefem chicagowskiego Bank One.
Takie walki z reguły mają niewiele wspólnego z ulepszaniem produktu – cynamonowych bułeczek – czy usprawnianiem funkcjonowania korporacji. To pretekst do walki o rzeczy, które mają znaczenie dla naszych serc: dla naczelnych, które w nas tkwią. Z natury pragniemy pracować z innymi, zależy nam na poczuciu wspólnoty, ale chcemy również statusu, dominacji, wysokiego stanowi- ska i związanej z nim władzy. Choć można to uznać za śmieszne, od urodzenia do śmierci pochłania nas spór „Ja tu rządzę – Nie, wcale nie rządzisz!”. Przywiązujemy do tej dyskusji wielkie znaczenie, nawet jeśli rozsądek podpowiada, że tak nie powinno się dziać, lub gdy musimy zastosować ostateczne rozwiązanie polegające na wycofaniu się z rywalizacji: „Touché. Twoje pączki górą”.
Leave a reply