LEGENDY O TESTOSTERONIE CZ. II
Wydaje się, że testosteron ma znaczenie w rywalizacji o dominację głównie z powodu tak zwanego efektu zwycięzcy. Ci, którzy raz wygrali, mają większe szanse na kolejne zwycięstwo. Wkraczają na pole bitwy, spokojnie patrząc na przeciwnika i okazując pewność siebie, a to może być samospełniającą się zapowiedzią sukcesu, choćby dlatego, że takie zachowanie działa na oponentów zastraszająco. Nie można zresztą wykluczyć interesującej możliwości, że ambitne jednostki potrafią manipulować swoim poziomem testosteronu za pomocą dość naturalnych środków – pokonując w sąuasha równorzędnego przeciwnika, wygrywając w kosza z młodymi z działu marketingu lub nawet ogrywając w szachy głównego stratega własnej firmy. Takie skromne zwycięstwa mogą spowodować wzrost poziomu testosteronu, a to sprawia, że tryumfator jest gotowy wejść do sali konferencyjnej z dumnie uniesioną głową, nie wątpiąc w odniesienie kolejnego sukcesu. (Pojawia się zatem pokusa, żeby umówić się na mecz z jakimś zramolałym biedakiem z księgowości. Jednak dynamika reakcji ciała i umysłu jest bardzo złożona i trudno ją oszukać. Łatwe do przewidzenia zwycięstwo nie daje pożądanego rezultatu.)
Czytaj więcej